
Dowcipy - O Myśliwych
Mąż telefonuje z polowania do domu:
- Kochanie, będę za dwie godziny w domu.
Po powrocie żona pyta:
- No i jak tam łowy?
- Przez miesiąc nie będziemy kupować mięsa.
- A co upolowałeś? Jelenia?
- Nie.
- Dzika?
- Nie. Przepiłem całą pensję.





Wujek Macieja był kiedyś na polowaniu w Afryce.
Zabił tam pięć słoni, z czego dwa były żółte, a pozostałe trzy szare.
Oto fragment jego opowiadania o sposobach polowania na słonie:
-... tak więc, jak ci zapewne Macieju wiadomo, szarego słonia łatwo złapać w pułapkę, a potem zabić. Jednak z żółtymi jest większy problem. Żółte słonie charakteryzują się tym, że lubią cytryny. Kupujemy więc kilka kulek, malujemy na żółto i wieszamy na drzewie rodzącym cytryny. Słoń przychodzi i myśli, że kulki to cytryny. W ten sposób robimy słonia na szaro. A szarego już łatwo złapać.





Dlaczego myśliwy zamyka jedno oko mierżąc do zająca?
Bo gdyby zamknął oba, to by nic nie widział.





Jaki jest myśliwski sposób na odchudzanie?
Jeść tylko dziczyznę, którą się samemu upolowało.





Profesor nazajutrz po powrocie z polowania mówi do adiunkta:
- Wczoraj na polowaniu zabiłem dziką świnię.
- Dziwię się, że pan profesor poluje na takie zwierzęta!
- Dzika czy oswojona - świnia zawsze jest świnią!





Rozmawiają dwaj myśliwi:
- Co byś zrobił, gdybyś na pustyni spotkał lwa?
- Oczy w słup i po słupie.





Myśliwy mówi do kolegi:
- Podobno sprzedałeś swego psa myśliwskiego, którego tak bardzo lubiłeś?
- Tak. Ostatnio był nie do wytrzymania. Ilekroć opowiadałem
historie z moich polowań, kręcił przecząco głową.





Dwaj myśliwi zatrzymują się na łące. Jeden z nich, ten
mniej doświadczony, długo patrzy przez lornetkę w stronę
pobliskiego lasu, po czym mówi:
-Do tego lasu mamy jeszcze kawał drogi.
-Będzie bliżej, jeśli odwrócisz lornetkę i będziesz patrzeć
od właściwej strony.





Dwóch początkujących myśliwych wybrało się na safari do Afryki.
Idąc sawanną, natknęli się na lwa.
Jeden myśliwy wspina się na drzewo, a drugi odważniejszy przymierza się do strzału:
- Gdybyś spudłował, to się nie przejmuj - doradza mu ten z drzewa - Za twoimi plecami stoi drugi lew.





Myśliwy opowiada o swoich wrażeniach z pobytu w Afryce:
- Tam najniebezpieczniejszym zwierzęciem jest jaguar. Kiedy ofiara przed nim ucieka, on ją zawsze dogoni, kiedy się wspina na drzewo, on zawsze będzie szybszy, kiedy dopadnie do rzeki, on zawsze popłynie z nią.
- A jeśli ofiara się schowa? - pyta jeden ze słuchaczy.
- Jaguar także się schowa!





Dwaj myśliwi wybrali się na polowanie i gdy byli już w lesie rozdzielili się.
Po godzinie jeden z nich wraca uśmiechnięty, niosąc piękne poroże jelenia.
- Ale masz szczęście! A gdzie jeleń?
- Jeleń? Jelenia przy rogach nie było!





Pewien myśliwy opowiada, jak będąc na polowaniu w Afryce przeprawiał się wielką łodzią przez Nil.
- To straszne! - woła słuchająca go kobieta.-Przecież mógł pan utonąć!
- Wykluczone, droga pani! Krokodyle nigdy by do tego nie dopuściły!





Myśliwy opowiada swoją przygodę z wężem okularnikiem:
- Bestia zaatakowała mnie, gdy spałem. Błyskawicznie oplotła mnie swoim cielskiem.
- Jak się od niego uwolniłeś?
- Zrzuciłem mu z nosa okulary i zanim je znalazł, byłem już daleko!





Początkujący myśliwy, z przerażaniem woła do stojącego
obok kolegi:
- Co to było? Kto strzelał? Do czego?
- Nikt nie strzelał, to tylko gajowy kichnął.





Lekarz wybrał się na polowanie.
Niestety, szczęście mu nie dopisało, więc skarży się gajowemu:
- Już kilka godzin strzelam, a żaden zwierz nie padł!
- Jest na to jedna rada. Niech pan któremuś z nich przepisze jakieś lekarstwo.





Król przyjechał na polowanie.
Kilka godzin później, podczas polowania król pyta sługę:
- Czy trafiłem tego zająca?
- Wasza królewska mość raczył go ułaskawić...





- Jak udało Ci się ostatnie polowanie?
- Świetnie! Ustrzeliłem kozę!
- Przecież u nas nie ma dzikich kóz.
- A kto powiedział, że ona była dzika?





W jaki sposób myśliwi kończą każde udane polowanie?
Strzelają sobie "po jednym".





Po polowaniu główny łowczy skrupulatnie podlicza upolowaną zwierzynę:
- Czterdzieści zajęcy, sześć lisów, trzy dziki, jeden jeleń i jeden naganiacz.





Na polu siedziały trzy lisy.
Myśliwy zastrzelił jednego.
Ile zostało?
- Ten jeden tylko, bo pozostałe uciekły.





Idzie zajączek lasem i kuleje na jedna nogę.
Spotyka go drugi zajączek i pyta:
- Co się stało?
- Myśliwy.
- Postrzelił?
- Nie, nadepnął.





Początkujący myśliwy przed swoim pierwszym polowaniem pyta gajowego:
- Dlaczego naszych naganiaczy nie ma tak długo?
- Żegnają się ze swoimi rodzinami!





- Byłeś na polowaniu?
- Byłem.
- Upolowałeś coś?
- Oczywiście!
- A dlaczego twoja torba jest pusta?
- Przecież nie jestem ludożercą!





Myśliwy chwali się koledze:
- Ostatnio miałem wyjątkowe szczęście! Jednym strzałem
położyłem dwa zające, kuropatwę i dzika!
- Wielka sztuka! Ja też tak potrafię!
- Strzelać?
- Nie, oszukiwać!





Dziennikarz pyta starego leśniczego:
- Słyszałem, że kłusownicy wielokrotnie strzelali do pana.
- To prawda.
- I nie przeszkadza panu, że ma pan tyle śrutu w organizmie?
- Nie, tylko pływać nie mogę, bo po wskoczeniu do wody
natychmiast idę na dno!




